Szukaj na tym blogu

wtorek, 17 marca 2015

Znów na słodko...

Witam Was dzisiaj znów na szybko.

Ufff... zasiadłam w końcu do komputera. Przeglądając zdjęcia zdałam sobie sprawę jakie mam zaległości. Nie wspomnę o moich u Was zaległościach. No i jeszcze Danutkowe kolorki... całkiem w lesie... :/ Czas jakiś nie taki. Jak część z Was dopadła mnie jakaś niemoc. Nic mi się nie chce, w dodatku jak nie główka, to brzuszek i tak w kółko. Wczorajszy wieczór zamiast nad robótkami spędziłam z Matusią na izbie przyjęć. Ucieczka mamusi znowu się zemściła i tak gruchnęła głową o beton, że pół godziny wyła i łapała się za głowę. Stwierdziłam, że lepiej jak ją specjalista obejrzy. Całe szczęście skończyło się na strachu. Jeszcze się obserwujemy... Na razie jest ok.

Teraz do sedna. Pamiętacie mój torcik dla lodowej księżniczki (<klik>)? Zapowiadałam wtedy kolejny. No i powstał. Mój kochany chrześniak w sobotę skończył już lat 13 (a ja ciągle pamiętam jak takie maleństwo na rękach nosiłam ;)). Obiecałam, że zrobię mu tort wg. jego życzenia. Chciał czerwono- niebieski i obowiązkowo z czerwonym autem. Taaak, ja i moje zdolności manualne (noo, rysunkowe ;)). Ale... kto jak nie ja ;) Zakasałam rękawy i zabrałam się do roboty. Najpierw najprostsze, czyli pieczenie.


Biszkopty przełożyłam kremem (jakoś umknęło mi, żeby fotkę strzelić). Obsmarowałam niebieskim kremem (zgodnie z życzeniem).


Przy okazji stwierdziłam, że pokażę Wam jakie piękne łapcie przy tym wszystkim miałam ;)


Naszkicowałam se wykałaczką super furę (mężu mój, dzięki za podpowiedź :*)


No i czas na najtrudniejsze, ale w sumie efekt chyba całkiem niezły.





I co Wy na to?



A, i jeszcze środeczek w trakcie jedzenia :)






Wybaczcie jakość niektórych zdjęć, ale część w biegu telefonem robiona ;)


I jeszcze się Wam pochwalę. Przy okazji kartki z misiem dla przedszkola, wspominałam Wam o ewaluacji w przedszkolu. Jako aktywna mama brałam też w tym udział i zobaczcie jakie cudeńka dzieciaki nam przygotowały ;)





Zapomniałabym jeszcze, na liczniku lada moment nieźle się "natroi". Ciekawe, czy któraś zauważy i złapie ;) Może jakaś niespodzianka ;) Tylko z góry zastrzegam, że niespodzianka w kwietniu lub nawet maju (zależy wiadomo od czego ;))

Tymczasem pozdrawiam Was cieplutko

8 komentarzy:

  1. Fajny torcik Ci wyszedł , ale jak patrze na te kolory to nie wiem czy bym się zdecydowa la na jedzenie :-)
    Pewnie był pycha :-)
    Mam nadzieję że solenizant zadowolony.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha, to tylko tak wygląda :). Nikt się nie pochorował, podobno pyszny, bo ja nawet nie skosztowałam. Oczywiście żołądek już przed rozpoczęciem pracy odmawiał posłuszeństwa ;/
    Solenizant zadowolony.
    Kolejny tort się szykuje na święta, bo wtedy moja Matusia ma urodziny. W planach już normalne ciastowe kolory ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam już chyba jakiś odchył... czytam i widzę, że to tort, a nie myślę jak o torcie czyli do skonsumowania tylko jak o wytworze znaczy rękodziele :-). Dopiero wpis Ani mi uświadomił, że tez bym się zastanawiała czy jeść czy patrzeć :-). Ale fura wyszła niezła, 4x4 !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeść ;)
      No, fura off-roadowa, bo to pasjonat modeli RC. Zarówno on- i off-roadowych. Stwierdziłam, że ze sprzętem, jakim dysponuję łatwiej będzie terenówkę.
      Jeszcze się pochwalę, że solenizant razem z tatą i bratem biorą udział w ogólnopolskich zawodach i nawet odnoszą sukcesy. Wercia po ostatnich zawodach u nas w Rudzie stwierdziła, że też chce. Więc powoli zaczyna się uczyć. Może za kilka sezonów też wystartuje ;) Chyba, że jej się odmieni, bo wiadomo, kobieta zmienną jest ;)

      Usuń
  4. Super torcicho Ci wyszło. Dobrze, że solenizant zadowolony, aa pomysł męża odlotowy..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Mężu mój nie raz już mnie zaskoczył. Ja to bym chyba nie wpadła żeby sobie wykałaczką szkic zrobić. Bo samo auto to już moja koncepcja :)

      Usuń
  5. Wiki, krwisto-smerfowy środek niweluje drobne niedoskonałości autka! :-D
    zresztą , kto z cukru zbudował porządne auto... ;-)

    super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh ja dopiero na fotce zauważyłam krzywizny. A może to zdjęcie zniekształca ;)
      O, no właśnie kto to widział cukrowe auto? Ja wiem kto budował... Ralph Demolka razem z... hmmm jak ona się nazywała... Vandelopa von Cuks? Chyba jakoś tak jej było ;) Hihi polecam bajke bo zabawna i z ukrytym przesłaniem ;) A oczywiście tytuł brzmi Ralph Demolka ;)

      Usuń