Wczorajszy wieczór spędziłam bardzo kreatywnie na wspólnym tworzeniu online z Karoliną Bukowską. Tematem tym razem był wpis do artjournala. Cóż, nie wyszło mi takie cudo jak Karolinie, i daleko mi też do innych dziewczyn, ale jak tak teraz patrzę, to trochę mojego "ja" w tym bałaganie jest ;)
Nic nie planowałam, nie kombinowałam, po prostu mazałam, stemplowałam i ciapałam. Ba! nawet wyciągnęłam kredki w pewnym momencie :)
Umówmy się, że ta nie do końca odbita lalka, to nie przypadek ;) (tak na prawdę w pośpiechu nie wzięłam pod uwagę, że tuż obok przecież wysoka sprężyna ;)) Powstał całkiem ciekawy efekt wychodzenia z cienia-ukrycia, tak trochę nieśmiało... bo ja tez taka jestem... pewności często brak... jak praca zostanie odebrana, czy się spodoba? Taka nieśmiała i lekko bałaganiarska bywam, część prac (zwłaszcza mediowych) powstaje pod wpływem natchnienia w chwili, rzadko planuję pracę od A do Z, głównie improwizuję... więc chyba udało mi się osiągnąć to, co wpis powinien przedstawiać - mnie, moje myśli i odczucia...
Powyższe zdjęcia robiłam dzisiaj przy dziennym świetle. Nie oddają jednak pełnego "blasku" pracy - wpis błyszczy się metalicznie złotem i miedzią, co tez udało się złapać w na gorąco jeszcze robionych zdjęciach wczorajszej już nocy
Do poczytania wkrótce :)
Widać, że jesteś w swoim żywiole! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękna praca. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper!Serdecznie i cieplutko pozdrawiam -Gosia💚
OdpowiedzUsuńŚwietne :) niedokończona dziewczynka dodaje ogromu tajemniczości :)
OdpowiedzUsuńI cały urok tego wpisu w jego nieplanowaniu. Taki z potrzeby chwili i natchnienia. Wyglada pieknie :)
OdpowiedzUsuń