Witajcie,
oj, choć uwielbiam buraczki i u mnie często w domu bywają (bo nie tylko ja lubię ;)), to kwietniowy buraczany kolor wyszedł mi bokiem. Długo myślałam co by tu zrobić. Żadnej okazji nie mogłam dopasować to tych nieszczęsnych buraków.
Kilka dni temu powstał tulipan. Ale mój ciemnoczerwony pastel na białym foamiranie cały czas dawał kolor czerwono-różowawy. Już się śmiałam, że będę tłumaczyć, że to taki na maxa przegotowany barszczyk ;)
Na pomysł jak wybrnąć z tych nieszczęsnych buracząt wpadłam dzisiaj na warsztatach, kiedy to razem z Beatką i Anią Iwańską kleiłyśmy truskawki z zimnej porcelany. No i podczas chichów-śmichów padło kilka szalonych pomysłów. Zabrałam pomysły do domu, pokombinowałam i wieczorem zabrałam się do roboty.
Po warsztatach zakupiłam od Liny porcelankę. Podbarwiłam ja barwnikami spożywczymi, bo farb olejnych jeszcze nie mam, no i posklejałam - buraki ;)
No i jak? Mogą być? ;) Ciekawe, kto je założy ;)
Dzisiaj króciutko, bom zmęczona, domownicy już śpią, chciałabym do nich dołączyć ;)
Zmykam nakarmić Stefana i cieszę się, że jednak udało mi się zdążyć :)
Do następnego razu, paaa
sobota, 30 kwietnia 2016
środa, 27 kwietnia 2016
Wiosennie i dziewczęco :)
Witajcie,
najpierw chciałam przywitać w moich progach Nolannę :) Kurcze, jestem w szoku, baaardzo mi miło :)
Ostatnio pisałam, że będą kartki, ale natrafiłam na kolejne wyzwanie. Nie mogłam się oprzeć, bo w głowie już miałam plan. No, mniej więcej ;)
Magiczna Kartka ogłosiła kwietniowe wyzwanie na wiosenne LO (o tutaj). A mi kwiecień i związana z nim wiosna kojarzy się z narodzinami mojej Matusi. Ale, córki mam dwie, żeby starszej nie było przykro, no a poza tym, obie, to moje ukochane Słoneczka, na LO wylądowały obie.
W moich zapasach znalazłam bardzo wiosenny i zarazem dziewczęcy arkusz papieru Magicznej Kartki (z kolekcji Rajski Ogród nr RO 02) Do tego powycinałam motylki i ptaszorka z kwiatkami z paska elementami do wycinania z tej samej kolekcji (numer gdzieś mi przepadł ;)).
Ciutkę pociapałam. Musiałam przetestować moją nową maskę z 13arts. Tym razem skromnie i delikatnie, bo mgiełki w kolorze scarlet i róż. Tekturki z essów. Serducha potraktowane pudrem do embossingu, nabrały trochę błysku. Scrapki jeszcze od Dominiki (wygrana z mikołajowego Blog Hop). Na koniec pochlapałam wszystko białym i złotym splashem.
Kwiatki, to oczywiście foamiranki mojej roboty. Wiem, znowu storczyk, ale się w nim zakochałam i nie poradzę ;) Chyba będzie często lądował na pracach ;)
Nagadałam się, nagadałam, to teraz pokazuję. Pogoda dzisiaj do bani, więc i zdjęcia idealne nie są, ale starałam się jak mogłam ;)
Wiem, wiem zdjęć znowu dużo, ale nie mogłam się zdecydować ;)
A, jeszcze pokażę Wam w jakich warunkach przyszło mi dzisiaj sesję robić :)
Tak, przy asyście. No i koniecznie Apple Jack musiała mieć dzisiaj zdjęcie :P
A teraz żeby dopełnić formalności, to zgłaszam moje LO do wyzwania Magicznej Kartki
Jako, że kolory spasowały i mogę zgłosić jeszcze jedna pracę, LO leci też na wyzwanie Essów (te "zielone" kwiatki są na prawdę z miętowego foamiranu, no i miętowe pręciki się znalazły ;))
najpierw chciałam przywitać w moich progach Nolannę :) Kurcze, jestem w szoku, baaardzo mi miło :)
Ostatnio pisałam, że będą kartki, ale natrafiłam na kolejne wyzwanie. Nie mogłam się oprzeć, bo w głowie już miałam plan. No, mniej więcej ;)
Magiczna Kartka ogłosiła kwietniowe wyzwanie na wiosenne LO (o tutaj). A mi kwiecień i związana z nim wiosna kojarzy się z narodzinami mojej Matusi. Ale, córki mam dwie, żeby starszej nie było przykro, no a poza tym, obie, to moje ukochane Słoneczka, na LO wylądowały obie.
W moich zapasach znalazłam bardzo wiosenny i zarazem dziewczęcy arkusz papieru Magicznej Kartki (z kolekcji Rajski Ogród nr RO 02) Do tego powycinałam motylki i ptaszorka z kwiatkami z paska elementami do wycinania z tej samej kolekcji (numer gdzieś mi przepadł ;)).
Ciutkę pociapałam. Musiałam przetestować moją nową maskę z 13arts. Tym razem skromnie i delikatnie, bo mgiełki w kolorze scarlet i róż. Tekturki z essów. Serducha potraktowane pudrem do embossingu, nabrały trochę błysku. Scrapki jeszcze od Dominiki (wygrana z mikołajowego Blog Hop). Na koniec pochlapałam wszystko białym i złotym splashem.
Kwiatki, to oczywiście foamiranki mojej roboty. Wiem, znowu storczyk, ale się w nim zakochałam i nie poradzę ;) Chyba będzie często lądował na pracach ;)
Nagadałam się, nagadałam, to teraz pokazuję. Pogoda dzisiaj do bani, więc i zdjęcia idealne nie są, ale starałam się jak mogłam ;)
Wiem, wiem zdjęć znowu dużo, ale nie mogłam się zdecydować ;)
A, jeszcze pokażę Wam w jakich warunkach przyszło mi dzisiaj sesję robić :)
Tak, przy asyście. No i koniecznie Apple Jack musiała mieć dzisiaj zdjęcie :P
A teraz żeby dopełnić formalności, to zgłaszam moje LO do wyzwania Magicznej Kartki
Jako, że kolory spasowały i mogę zgłosić jeszcze jedna pracę, LO leci też na wyzwanie Essów (te "zielone" kwiatki są na prawdę z miętowego foamiranu, no i miętowe pręciki się znalazły ;))
piątek, 22 kwietnia 2016
Franek
Witajcie,
przychodzę dzisiaj do Was z moim tajemniczym projektem. Mogę go opublikować, bo trafił już w ręce świeżo upieczonych rodziców.
I znowu ciotki-klotki zrobiły zrzutkę, kiedy to Franuś siedział jeszcze wygodnie w brzuszku mamusi. A ciotka Wiki za zadanie miała zrobić kolejny albumik dla rodziców. I tak powstał komplet albumik plus kartka z gratulacjami. Do tego dokupiłam jeszcze ciuszki, ale nie będę Was przecież ciuchami zamęczać.
Wymiary albumu 15x15. Baza i wszystkie tekturki łącznie z napisami tym razem zamówione w Filigrankach. Papiery Magicznej Kartki.
Tak samo jak w albumie dla Hani, po bokach na każdej stronie schowałam tagi na krótkie notatki.
Oczywiście nie mogło zabraknąć kieszonki na pasek- bransoletkę ze szpitala
Metryczka autorstwa Stemplove.
Jeden z tagów
Jak już wcześniej wspominałam do kompletu powstałą karteczka
Niestety w trakcie robienia zdjęć nie wpadłam na to, żeby zrobić zdjęcia obu, więc na szybko zrobiłam kolaż
To już wszystko na dzisiaj.
Wracam wkrótce, bo czekają jeszcze na publikację dwie kartki :)
Do następnego razu, paaa
przychodzę dzisiaj do Was z moim tajemniczym projektem. Mogę go opublikować, bo trafił już w ręce świeżo upieczonych rodziców.
I znowu ciotki-klotki zrobiły zrzutkę, kiedy to Franuś siedział jeszcze wygodnie w brzuszku mamusi. A ciotka Wiki za zadanie miała zrobić kolejny albumik dla rodziców. I tak powstał komplet albumik plus kartka z gratulacjami. Do tego dokupiłam jeszcze ciuszki, ale nie będę Was przecież ciuchami zamęczać.
Wymiary albumu 15x15. Baza i wszystkie tekturki łącznie z napisami tym razem zamówione w Filigrankach. Papiery Magicznej Kartki.
Tak samo jak w albumie dla Hani, po bokach na każdej stronie schowałam tagi na krótkie notatki.
Oczywiście nie mogło zabraknąć kieszonki na pasek- bransoletkę ze szpitala
Metryczka autorstwa Stemplove.
Jeden z tagów
Jak już wcześniej wspominałam do kompletu powstałą karteczka
Niestety w trakcie robienia zdjęć nie wpadłam na to, żeby zrobić zdjęcia obu, więc na szybko zrobiłam kolaż
To już wszystko na dzisiaj.
Wracam wkrótce, bo czekają jeszcze na publikację dwie kartki :)
Do następnego razu, paaa
niedziela, 17 kwietnia 2016
Miętowy przybornik :)
Witajcie,
na wstępie chciałam Wam podziękować, że tak się o mnie martwicie. Moje przemęczenie i brak czasu, nie spowodowane jest nadmiarem moich robótek, tylko ogólnymi zawirowaniami w ostatnim czasie. Prace się piętrzą, bo nie raz nie mam czasu ani sił. Chyba, że już czas goni. Ba, nawet w żadnych zabawach udziału nie biorę, bo wiem, że nie dam rady. Wyjątkiem kolorki u Danutki i dzisiejszy post. Po raz pierwszy od dawna robiłam coś specjalnie pod wyzwanie, bo taką miałam ochotę. Miło bardzo zrobić coś, bo się ma ochotę, a nie, że trzeba i czas goni. Odstresowałam się, zrelaksowałam a przy okazji powstało coś pożytecznego :)
Ba, nawet robiłam zdjęcia w trakcie, pomyślałam, że pokażę Wam mniej więcej krok po kroku jak przybornik mój powstawał. A wszystko zaczęło się od tego, że mąż w końcu pociął mi rolkę pozostała po strechu. Materiału mam jeszcze na 3 przyborniki, a kolejna rolka czeka ;) Może zacznę hurtową produkcję ;)
Wzięłam więc taki największy kawałek i pokombinowałam. Dobrze, że zachomikowałam kilka pizza-pudełek, w których przychodzą scrapowe przesyłki. Wycięłam kwadrat trochę większy od średnicy rolki i przykleiłam magikiem. Delikatnie sobie podcięłam dno. Wyglądało to tak
Dałam klejowi podeschnąć i złapałam za pędzel i gesso i zaczęłam zamalowywanie od środka i góry przybornika.
Przycięłam dno, żeby było równiutko i zagessowałam wszystko łącznie z dnem.
Tak się zastanawiałam, czy zostawić na zewnątrz białe, czy nadać koloru. No i znalazłam wśród moich ulubionych farbek zieloną miętową. O, taką
A, że leniuch ze mnie, nie chciało mi się wyszukiwać kolejnego pędzla, stwierdziłam, że może być ciekawiej pomazać paluchem. Musze przyznać, że osobiście efekt mi się nawet całkiem podoba.
Nie zamalowywałam wszystkiego, bo na górę i tak kleiłam papier.
A poniżej mój paluch bo skończonej "akcji" ;)
Papier Magicznej Kartki z kolekcji Rajski Ogród w kolorze miętowym. Postrzępiłam i potuszowałam lekko brzegi. Bez przycinania, idealnie wystarczyło dookoła rolki. Po środku przykleiłam zieloną wstążkę.
Na wstążkę nakleiłam koronkę
Prawie gotowe. Pozostało więc tylko poozdabiać. Z tyłu na łączeniu przykleiłam essowe piórko (potuszowane delikatnie różowym i zielonym tuszem, na to trochę różowych mikrokulek).
Całość pochlapałam złotym splaschem.
A z przodu kompozycja z moich foamiranowych kwiatków. A, po środku mój wymarzony storczyk, w końcu się do nie go dorwałam :)
Na koniec kilka kropelek glossy accents (rosa na kwiatkach) i gotowe :)
Pisałam na początku, że dzisiejszy przybornik robiłam specjalnie z myślą o wyzwaniu. Zgłaszam więc do dwóch ;)
Pierwsze essy
I drugie
Tasiemca znowu strzeliłam, chyba wracam do formy :)
Kończę już dzisiaj i zmykam spać. Do następnego razu, paa
na wstępie chciałam Wam podziękować, że tak się o mnie martwicie. Moje przemęczenie i brak czasu, nie spowodowane jest nadmiarem moich robótek, tylko ogólnymi zawirowaniami w ostatnim czasie. Prace się piętrzą, bo nie raz nie mam czasu ani sił. Chyba, że już czas goni. Ba, nawet w żadnych zabawach udziału nie biorę, bo wiem, że nie dam rady. Wyjątkiem kolorki u Danutki i dzisiejszy post. Po raz pierwszy od dawna robiłam coś specjalnie pod wyzwanie, bo taką miałam ochotę. Miło bardzo zrobić coś, bo się ma ochotę, a nie, że trzeba i czas goni. Odstresowałam się, zrelaksowałam a przy okazji powstało coś pożytecznego :)
Ba, nawet robiłam zdjęcia w trakcie, pomyślałam, że pokażę Wam mniej więcej krok po kroku jak przybornik mój powstawał. A wszystko zaczęło się od tego, że mąż w końcu pociął mi rolkę pozostała po strechu. Materiału mam jeszcze na 3 przyborniki, a kolejna rolka czeka ;) Może zacznę hurtową produkcję ;)
Wzięłam więc taki największy kawałek i pokombinowałam. Dobrze, że zachomikowałam kilka pizza-pudełek, w których przychodzą scrapowe przesyłki. Wycięłam kwadrat trochę większy od średnicy rolki i przykleiłam magikiem. Delikatnie sobie podcięłam dno. Wyglądało to tak
Dałam klejowi podeschnąć i złapałam za pędzel i gesso i zaczęłam zamalowywanie od środka i góry przybornika.
Przycięłam dno, żeby było równiutko i zagessowałam wszystko łącznie z dnem.
Tak się zastanawiałam, czy zostawić na zewnątrz białe, czy nadać koloru. No i znalazłam wśród moich ulubionych farbek zieloną miętową. O, taką
A, że leniuch ze mnie, nie chciało mi się wyszukiwać kolejnego pędzla, stwierdziłam, że może być ciekawiej pomazać paluchem. Musze przyznać, że osobiście efekt mi się nawet całkiem podoba.
Nie zamalowywałam wszystkiego, bo na górę i tak kleiłam papier.
A poniżej mój paluch bo skończonej "akcji" ;)
Papier Magicznej Kartki z kolekcji Rajski Ogród w kolorze miętowym. Postrzępiłam i potuszowałam lekko brzegi. Bez przycinania, idealnie wystarczyło dookoła rolki. Po środku przykleiłam zieloną wstążkę.
Na wstążkę nakleiłam koronkę
Prawie gotowe. Pozostało więc tylko poozdabiać. Z tyłu na łączeniu przykleiłam essowe piórko (potuszowane delikatnie różowym i zielonym tuszem, na to trochę różowych mikrokulek).
Całość pochlapałam złotym splaschem.
A z przodu kompozycja z moich foamiranowych kwiatków. A, po środku mój wymarzony storczyk, w końcu się do nie go dorwałam :)
Na koniec kilka kropelek glossy accents (rosa na kwiatkach) i gotowe :)
Pisałam na początku, że dzisiejszy przybornik robiłam specjalnie z myślą o wyzwaniu. Zgłaszam więc do dwóch ;)
Pierwsze essy
I drugie
Tasiemca znowu strzeliłam, chyba wracam do formy :)
Kończę już dzisiaj i zmykam spać. Do następnego razu, paa
Subskrybuj:
Posty (Atom)