Szukaj na tym blogu

sobota, 30 lipca 2016

Po wakacyjnie

Jak to mówią, było miło, ale się skończyło...
Już mamy postanowienie za rok powrócić w to samo miejsce ;) Może się uda...

Pisałam Wam już,że zabrałam ze sobą kredki, odbite stemple i trochę moich gratów. Postanowiłam zrobić z tych gratów użytek i powstało... hmmm... no nie wiem, raczej scrapem nie da się tego nazwać, na kartkę ciut za duże, w końcu na oko jakieś 20x20cm ;) Nie ważne co to faktycznie jest, grunt, że powstało pod wpływem chwili, natchnienia, bo muszę przyznać, że kompletnie się tam wyluzowałam (no, poza tymi "kilkoma" chwilami, kiedy to dzieciaki nie bardzo chciały współpracować ;)). Poczułam, że, jak to mówią, "po prostu muszę, inaczej się uduszę". Na to całe moje "muszę" złożyło się jeszcze kilka innych rzeczy, głównie odbitka Primowej lali, która to miała okazję stać się moją własnością na majowych warsztatach z kolorowania. Ją też po prostu musiałam, no bo jak to, leżąc na piasku, słysząc szum morza ominąć morską lalę z muszelkami na głowie, no jak? W jeden dzień udało się wyłowić kilka muszelek i już zaczynałam mieć wizję, przegoniłam nawet całą rodzinkę do apteki, po paczkę gazy opatrunkowej ;). A wieczorem powstało to:




Wszystko klejone, poza dystansami, magikiem (klej cud ;)), bo przecież pistoletu z gorącym klejem nie pakowałam.
Na koniec z tyłu przykleiłam karteczkę z podziękowaniami dla gospodarzy (bardzo sympatyczni ludzie) i zostawiłam na stole, gdy wyjeżdżaliśmy. Mam nadzieję, że udało się choć trochę ich miło zaskoczyć ;)

A teraz trochę jeszcze Wam ponudzę, bo się pochwalę jak było fajnie, a co... ;)
Był piasek, była woda, było słońce (czasem chmury), był wiatr, była i mamuśka ;)



Były i kredki na piachu ;)






Były też strusie - sympatyczne stworzenia :)




był i osioł, co pokazywał uzębienie ;)


były i lamy plujące (tak, tak, oberwało się strusiowi ;))



był i kogut z nieziemską fryzurą (też chcę takiego fryzjera buhahaa)







były i sympatyczne foki





i takie uciekające też ;)






Był i zachód słońca na pożegnanie



Były ogniska i... nie, no śpiewy nie, ale dyskusje i śmiechy tak ;) Była i piękna pełnia, było i rozgwieżdżone niebo, pola osnute mgłą i "trochę" deszczu na pożegnanie. Czego nie było? dzieci zaraz po pobudce... ledwo przebrane, nie umyte, nie poczesane, przed śniadaniem wybywały na plac zabaw, czasem z niezadowoloną miną, kiedy wołane na posiłek ;)






11 komentarzy:

  1. Pięknie pokolorowane :) nie ma to jak dobre natchnienie....zdjęcia wakacyjne cudne...pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kartka fantastyczna...a zdjęcia z pobytu super. Najważniejsze ze wypoczynek udany :) pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Należało Ci się odpocząć, a że bez tworzenia żyć nie możesz, to i karteczkę zrobiłaś piękną. Bo nie ważny jest jej wymiar w cm., ale to co w niej zawarłaś, czyli całą siebie. Fotki świetne, grunt że wracasz z zamiarem powrotu, kiedyś czego Ci życzę.)

    OdpowiedzUsuń
  4. No wiesz co nie przyszłoby mi do głowy zabierać magika i kartoniki do karteczek :-). Jak na warunki polowe - wczasowe karteczka wyszła rewelacyjnie, myślę, że gospodarze byli bardzo mile zaskoczeni.Fajnie że odpoczęłaś i urlopik był udany.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Najważniejsze że urlop udany, pogoda i humor dopisały :-)
    Śliczny obrazek zrobiłaś. Ja na miejscu właścicieli podskoczylabym z radości, a potem zawiesilabym obrazek na ścianie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. oj cudne miałaś wakacje :), polowa kartka wakacyjna - jak nic rozmarzona
    A te zębiska osioła (no wiem mówi się osła-toż ja) rozbawiły mnie na całego

    OdpowiedzUsuń