ha ha ha, tak, właśnie się podłamałam. Jeszcze wczoraj na szybciocha czytałam jakie to kolory można a jakich kategorycznie nie wolno do styczniowych szarości u Danutki. No... i tak to jest jak się po łebkach czyta, a szczegółów od początku miesiąca nie pamięta. Ba! żeby nie było nic, nawet bladych odcieni żółci - zepsułam kwiatka i zababrałam mu środek czerwonym splashem... tylko tych szarości, to u mnie za mało. Poprawiać nie ma jak, może jakimś cudem coś na szybko wykombinuję. Choć w planach na dzisiaj wycinanie scrapków, a pozostałe wieczory mam zaplanowane na prezent dla Werki (moje pierworodna w sobotę skończy 7 lat ;)).
Dobra, bo zaś się rozpisałam, praca prosta, choć troszeczkę czasochłonna - pokolorowanie trochę czasu zajmuje ;) powiem Wam, że aż mnie korciło opaskę i kokardę na żółto ;)
Dzisiaj króciutko, bo i nie ma się nad czym rozpisywać ;)
Zmykam mężowi pomóc w kuchni z obiadkiem (pewnie zaraz mnie wygoni ;))
Prac mi się nazbierało od groma, więc do następnego razu już wkrótce ;)
Edit: Szefowa zatwierdziła, rozkaz wysłania Tildy na pożarcie Stefanowi był... a ja grzeczna jestem (hihi), więc leci czerwono-szara panienka ;)
Jeszcze banerek tylko powieszę ;)
Strony
▼
niedziela, 29 stycznia 2017
poniedziałek, 23 stycznia 2017
Dzień babci i dziadka :)
Witajcie, chciałam najpierw wpaść do Was z kompletem kartka plus pudełko, ale stwierdziłam, że najpierw najbardziej jeszcze aktualne prezenty na dzień babci i dziadka. Powiem Wam, że długo pomysłu nie miałam. Aż w końcu pewnego wieczoru (Wam tez zawsze najciekawsze pomysły wpadają do głowy podczas kąpieli??) przypomniało mi się o ramce, jaka zalegała mi w szufladach. Trzy drewniane serducha połączone wstążką jedno pod drugim. Ja postanowiłam je rozdzielić.
Tak wygląda ostatnie po rozdzieleniu (pozostałe dwa w te same wzorki)
Pozostałe dwa "wzięłam w obroty". Jedno dla babci Krysi, drugie dla babci Reni i dziadka Pawła.
Serducha prawie identyczne, specjalnie ;)
I drugie
Obie ramki razem
Na koniec zrobiliśmy dziewczynkom małą sesję. Wydrukowałam fotki i prezent gotowy :)
Do serduch kartki dziewczynki zrobiły same, zdjęć niestety nie zrobiłam.
To już tyle na dzisiaj, wracam niedługo obiecanym kompletem i zaległymi kartkami.
Tak wygląda ostatnie po rozdzieleniu (pozostałe dwa w te same wzorki)
Pozostałe dwa "wzięłam w obroty". Jedno dla babci Krysi, drugie dla babci Reni i dziadka Pawła.
Serducha prawie identyczne, specjalnie ;)
I drugie
Obie ramki razem
Na koniec zrobiliśmy dziewczynkom małą sesję. Wydrukowałam fotki i prezent gotowy :)
Do serduch kartki dziewczynki zrobiły same, zdjęć niestety nie zrobiłam.
To już tyle na dzisiaj, wracam niedługo obiecanym kompletem i zaległymi kartkami.
poniedziałek, 16 stycznia 2017
Poszalałam... do kompletu ;)
Witajcie, kiedy ostatnio pisałam, że poszalałam, pokazywałam Wam moją jesienną chochelkę, główną bohaterkę mojego urodzinowego Candy. Gosia (nowa właścicielka łyżki) stwierdziła, że będzie jej pasować do kuchni, a że trochę wysyłką mi się obsunęła, postanowiłam zrobić coś do kompletu. I znowu nurkowałam w tych moich kuchennych szafkach, bo pamiętałam, że miałam gdzieś stary komplet sztućców, taki już nie do uratowania - kompletnie zaśniedziały. Komplet, jak się później okazało, już dawno wylądował na śmietniku, ale mi dalej świtało, że gdzieś mam jeden widelec, właśnie ten, na którym testowałam różne sposoby reanimacji. W końcu udało się znaleźć i zabrałam się do pracy. Starałam się jak mogłam nawiązać do łyżki i chyba trochę mi się udało. Z resztą same oceńcie... Ja stwierdzam tylko, że żałuję wywalenia kompletu, bo pewnie i nóż i łyżka by się na przerobienie załapała ;)
I dla porównania komplecik
I jak Wam się podoba?
Jako, że w Scrapku ostatnio świetne wyzwanie pt. "Robimy co chcemy", a ja bardzo chciałam i baaardzo przyjemnie mi się widelec robiło, postanowiłam go zgłosić do wyzwania :)
I dla porównania komplecik
I jak Wam się podoba?
Jako, że w Scrapku ostatnio świetne wyzwanie pt. "Robimy co chcemy", a ja bardzo chciałam i baaardzo przyjemnie mi się widelec robiło, postanowiłam go zgłosić do wyzwania :)
czwartek, 12 stycznia 2017
Urodzinowa czytająca Spuchlinka :)
Witajcie,
dzisiaj wpadam do Was z kompletem, jaki podarowaliśmy niedawno na urodziny pewnej młodej damie uwielbiającej książki. Kombinowałam trochę co z kartką, ale przypomniałam sobie, że przecież u Magudy cudna Spuchlinka do kolorowania (o tutaj). Pomęczyłam tą moją drukarkę i w końcu udało się wydrukować coś na tym moim papierze. Nie całkiem jeszcze tak jak chciałam, ale dało się pokolorować i wyciąć ;) Przy okazji wydrukowałam też kilka innych, czekają na swoją kolej, jak będzie chwila, to się do nich dorwę ;)
Pozostało jeszcze pudełko, postawiłam na tekturkowe serduszka i kompozycję kwiatową.
A tak prezentuje się całość
Kończę na dzisiaj. Jutro znowu pobudka. Ostatni dzień szkoły i ferie... W planach sanki, tylko ciekawe, czy śnieg jeszcze poleży...
dzisiaj wpadam do Was z kompletem, jaki podarowaliśmy niedawno na urodziny pewnej młodej damie uwielbiającej książki. Kombinowałam trochę co z kartką, ale przypomniałam sobie, że przecież u Magudy cudna Spuchlinka do kolorowania (o tutaj). Pomęczyłam tą moją drukarkę i w końcu udało się wydrukować coś na tym moim papierze. Nie całkiem jeszcze tak jak chciałam, ale dało się pokolorować i wyciąć ;) Przy okazji wydrukowałam też kilka innych, czekają na swoją kolej, jak będzie chwila, to się do nich dorwę ;)
Pozostało jeszcze pudełko, postawiłam na tekturkowe serduszka i kompozycję kwiatową.
A tak prezentuje się całość
Kończę na dzisiaj. Jutro znowu pobudka. Ostatni dzień szkoły i ferie... W planach sanki, tylko ciekawe, czy śnieg jeszcze poleży...
czwartek, 5 stycznia 2017
bombki i koniec już świąt...
Witajcie, z godnie z zapowiedzią wpadam do Was z bombkowym maratonem. Zdjęć będzie dużo bo i bombek troszeczkę. Najlepsze w tym wszystkim to, że w domu nie mam ani jednej, wszystkie rozdałam ;)
Pierwsza - mediowa, niewielka, chyba 6, czy 8cm. Poleciała razem z aniołkiem i niebieskim świecznikiem na licytację dla chorej koleżanki mojej Weroniki (już chyba przy świeczniku wspominałam, że udało się nam zebrać potrzebną kwotę ;)). Na akcję zabrałam moją mamę, która zupełnie nieświadoma czyja to praca, wybrała właśnie tę bombkę. Śmiechu potem było co nie miara ;)
Wybaczcie małe fotki, ale nie wiem jakim cudem zmniejszyłam je dwa razy :/
Jak już przy mediowych bombkach jesteśmy, to pokazuje kolejne.
Pierwsza zrobiona na szkolny kiermasz i przy okazji konkurs ogłoszony przez Radę Rodziców
Pozostałe "pociapane"
Trochę inna, trochę nawiązująca do tych z zeszłego roku. Ta też poleciała na kiermasz i konkurs
do środka wsypałam trochę gwiazdek. Świetna zabawa niczym w shaker boxie ;)
I ostatnie dwie. W zeszłym roku robiłam podobne quillingowe (ze stroikiem w środku), w tym chciałam spróbować tych typowych - śnieżnych, klimatycznych.
Pierwsza z nich również konkursowo - kiermaszowa.
Starałam się jak mogłam, ale te odbicia światła i otoczenia na tym akrylu - no nie dało rady ich wyeliminować.
I druga, specjalnie dla wychowawczyni mojej Werki. Wiedziałam, że chciała pierwszą kupić na kiermaszu, ale ktoś ją zwinął "sprzed nosa". Jak się dowiedziałam, to po prostu musiałam, dogadałam się z przewodniczącą i do prezentu świątecznego dołożyłyśmy bombkę :)
Ostrzegałam, że tasiemiec będzie :) Podziwiam, kto dotrwał do końca ;)
Muszę się jeszcze pochwalić, że jedna z konkursowych bombek zajęła drugie miejsce w grupie klas 1-3, niestety nie wiem która, ale radocha jest :)
Kończę już dzisiaj i zmykam dokończyć pudełko do kartki. Zaległości chyba już w końcu nie mam ;)
Do następnego razu, paaa
Pierwsza - mediowa, niewielka, chyba 6, czy 8cm. Poleciała razem z aniołkiem i niebieskim świecznikiem na licytację dla chorej koleżanki mojej Weroniki (już chyba przy świeczniku wspominałam, że udało się nam zebrać potrzebną kwotę ;)). Na akcję zabrałam moją mamę, która zupełnie nieświadoma czyja to praca, wybrała właśnie tę bombkę. Śmiechu potem było co nie miara ;)
Wybaczcie małe fotki, ale nie wiem jakim cudem zmniejszyłam je dwa razy :/
Jak już przy mediowych bombkach jesteśmy, to pokazuje kolejne.
Pierwsza zrobiona na szkolny kiermasz i przy okazji konkurs ogłoszony przez Radę Rodziców
Pozostałe "pociapane"
Trochę inna, trochę nawiązująca do tych z zeszłego roku. Ta też poleciała na kiermasz i konkurs
do środka wsypałam trochę gwiazdek. Świetna zabawa niczym w shaker boxie ;)
I ostatnie dwie. W zeszłym roku robiłam podobne quillingowe (ze stroikiem w środku), w tym chciałam spróbować tych typowych - śnieżnych, klimatycznych.
Pierwsza z nich również konkursowo - kiermaszowa.
Starałam się jak mogłam, ale te odbicia światła i otoczenia na tym akrylu - no nie dało rady ich wyeliminować.
I druga, specjalnie dla wychowawczyni mojej Werki. Wiedziałam, że chciała pierwszą kupić na kiermaszu, ale ktoś ją zwinął "sprzed nosa". Jak się dowiedziałam, to po prostu musiałam, dogadałam się z przewodniczącą i do prezentu świątecznego dołożyłyśmy bombkę :)
Ostrzegałam, że tasiemiec będzie :) Podziwiam, kto dotrwał do końca ;)
Muszę się jeszcze pochwalić, że jedna z konkursowych bombek zajęła drugie miejsce w grupie klas 1-3, niestety nie wiem która, ale radocha jest :)
Kończę już dzisiaj i zmykam dokończyć pudełko do kartki. Zaległości chyba już w końcu nie mam ;)
Do następnego razu, paaa