Witajcie, dzisiaj wpadam do Was z relacją, a dokładniej efektami warsztatów, w których miałam szczęście uczestniczyć w minioną sobotę. Miejsce magiczne, bo w samej Magicznej Kartce. Radochę miałam, bo w końcu udało mi się tam trafić. Zawsze coś mi wypadało i nie było po drodze. Warsztaty prowadziła szefowa SnipArtu - Marta, a tematem były piankowe lale. Już jakiś czas temu miałam okazję podziwiać te cuda na zdjęciach. Na combrze mogłam sobie pooglądać z bliska. Długo się gryzłam, bo po zlocie w kasie dno widać ;), ale w końcu stwierdziłam, że to jedyna i niepowtarzalna okazja. Atmosfera niesamowita, dawno nie popłakałam się ze śmiechu ;) No i wiem już jak się wziąć za taką lalę, poznałam pewne triki, pewnie w wolnej chwili jeszcze jakaś powstanie, bo zabawa przy tym przednia.
Relacja na stronie SnipArtu tutaj (heh, nawet się załapałam na fotki ;))
A poniżej już moja osobista lala. Jest wyjątkowa, więc i sesja wyjątkowa. W niedzielę poszła z nami na działkę. Wśród kwiatów chętnie pozowała ;) Zdjęć się dorobiła wielu, znowu miałam problem wybrać (nawet mąż chwycił za aparat ;)), ale jakoś ograniczyłam ilość fotek ;)
Choć zadziorną minę ma, to dobra duszyczka, kwiaty pokochała :)
A tak wracała z Weroniką do domu
To już tyle na dzisiaj, zmykam zaraz odespać, bo ciężką noc miałam.
Do następnego razu, paaa
Lalunia PIERWSZA KLASA !!!! Cudna....
OdpowiedzUsuńMega wyszła lalunia niby kolejna córunia. a jaka mina zawalista :* cudeńko .
OdpowiedzUsuńJaka wspaniała, perfekcyjnie wykonana lala. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuń