Witam Was serdecznie.
wyobraźcie sobie, że się rozpisałam, komp zwariował i pół posta poszłooo...
Więc teraz będzie krótko :/
Kartki na dzień babci i dziadka będą następnym razem. Teraz chcę zdążyć przed końcem wyzwania, a nie wiem kiedy do komputera znowu usiądę ;)
W Filigrankach trwa wyzwanie pt. "Zachwyt". To nazwa jednej z kolekcji Filigrankowych papierów, a ja ją całą ( no już nie tak całą ;)) mam. Pamiętam jak zachwyciłam się tymi arkuszami z hortensjami. Do tej pory nie miałam serca ich ciąć. A teraz nadarzyła się odpowiednia okazja. Jak wyszło same ocenicie.
Pierwotnie album miał być prezentem, ale jak zaczynałam sobie w głowie układać plan stwierdziłam, że zaczyna robić się w taki "mój". Więc zrobiłam go jeszcze bardziej "po mojemu".
Może nie jest to do końca typowy pozytywnik, ale kiedy dopadnie mnie znowu jakaś chandra, dół, czy jak tam zwał, to będę miała gdzie sięgnąć, żeby sobie przypomnieć co daje mi najwięcej szczęścia w życiu.
Pracę zaczęłam od przygotowania kwiatków w odpowiednich kolorach. Postawiłam na kolory widocznej na arkuszach hortensji, czyli zielony i lekki fiolet. Szczęście, że akurat po ostatnich warsztatach u Liny zaopatrzyłam się w oliwkowy i fioletowy arkusz :) Myślałam pierwotnie o zrobieniu kwiatów hortensji, ale nie chciałam dublować tych sklepowych, więc powstały standardowe już u mnie, plus spróbowałam metodą na prymulki od Doroty (tej od kota ;)). Na prymulki nie wyglądają, ale w sumie chyba nieźle wyszły ;) W środku jedynie pojawiają się kwiatki - sklepowe gotowce.
Wszystkie papiery użyte w albumie są z "Zachwytu". Na okładkę poszedł mój ulubiony arkusz :)
Napisy standardowo z piankowych literek pociapanych pastą, tym razem, satynową.
Miało być krótko, a ja się znowu rozpisałam. Uwaga zdjęć będzie dużo ;)
jeszcze banerek
Śmiałam się w sobotę, choć to raczej śmiech przez łzy był. Jeżeli coś szyję i ukłuję się igłą, szpilką, to się mówi, że będzie się podobać. Wyobraźcie sobie ja, zdolniacha rozcięłam sobie opuszek wykrojnikiem (jak próbowałam wyciągnąć serwetkę). Możecie wierzyć, lub nie, ale boli paskuda do dzisiaj. I tak się zastanawiałam, czy to powiedzonko może tyczyć się też ran od wykrojnków... ;)
Bardzo fajny ten albumik , myślę że babcia będzie zachwycona. To super pamiątka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale to nie dla babci, tylko mój pociesznik, o czym z resztą pisałam ;)
UsuńDla babć i dziadka kartki robiła Wercia ;)
cudowny album
OdpowiedzUsuńBomba bomba pomysłowość pierwsza klasa ...pamiątka na lata :) cudowny prezent dla wszystkich!!!!!!!!!!Jedynie co to bym coś fajnego dodała do środków kwiatków:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny albumik i z naszych papierów, wspaniała pamiątka, dziękuję za udział w wyzwaniu Filigranki
OdpowiedzUsuńWspaniały albumik zrobiłaś, fantastyczna będzie pamiątka.
OdpowiedzUsuń