Witam Was serdecznie,
mam tyle zaległych prac, że nie zastanawiałam się co Wam dzisiaj pokazać. Padło na mediową bombeczkę, która powstała już jakiś czas temu.
Zainspirowana i zmobilizowana - o tutaj- (w odpowiedzi na mój komentarz) przez Magdę (Nolannę) z essowego DT, stwierdziłam, że raz się żyje;) Zamówiłam tekturkowe bombki większe i mniejsze. A, że akurat podwajane były zamawiane tekturki, bombek w szafie czeka cały stosik. Na pierwszy ogień poszła mniejsza, dosłownie kruszynka, bo całe 6cm średnicy.
Pisałam już Wam kiedyś, że lubię czasem pociapać ( z różnym efektem ;)), ale to czekanie, aż kolejna warstwa wyschnie... muszę się przyznać, że bombka lądowała na kaloryferze, w międzyczasie powstawała karteczka, nie obyło się też bez dmuchania i chuchania przy kolejnych warstwach, żeby szybko wyschło.
A naciapałam trochę, sama się sobie dziwię, na takie maleństwo. Najpierw białe gesso, potem czerwona perłowa mgiełka, metaliczna farba ayeedy. Przez maskę - ostrokrzew - satynowa pasta w kolorze bursztynu, Trochę tuszu splash (ja nie wiem, ale za bardzo mi z niego lało, więc skończyło sie na dwóch plamach;)). Dwie essowe tekturki-gałązki potuszowałam na zielono i środek maznęłam brokatowym zielonym splashem. Do tego mikrokuleczki. Na koniec poisencja z foamiranu, oczywiście mojej roboty (też pomazana) i malutka kokarda. Zawiesiłam na złotej nitce i gotowe.
Do cudeniek Magdy jeszcze jej baaardzo daleko, ale muszę się przyznać, że nawet byłam z siebie dumna - w końcu mediowanie nie należy do moich specjalności ;).
Jako, że baz mam jeszcze cały stos, stwierdziłam, że zawieszka poleci na kiermasz do przedszkola razem z kartkami, moimi quillingowymi aniołkami i bombkami (między innymi ta z poprzedniego posta). No i aniołki poszły, bombki też a zawieszka, praktycznie za darmo leży i nikt jej nie chce :( No nie wiem, czy ja takie straszydło wyprodukowałam?
Żegnam się już dzisiaj z Wami, trzeba dziewczynki ogarnąć i brać się do roboty, bo nie wiem jak przed świętami się wyrobię...
śliczna
OdpowiedzUsuńOjojoj, naciapałaś, to i się ostała, ale wygląda fajnie, nie przejmuj się ktoś się na nią jeszcze połasi.
OdpowiedzUsuńFajna zawieszka, dziwię się, że nikt się na nią jeszcze nie połasił.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie wiem o co chodzi z tym ciapaniem, ale bardzo mi się podoba! Wiem tylko, że jeśli chodzi o schnięcie pomiędzy jakimikolwiek warstwami to moja cierpliwość jest wystawiana na wielką próbę :-)
OdpowiedzUsuńwidać czeka na swojego "amatora" ;-D
OdpowiedzUsuńpiękna bombeczka, się nieźle napracowałaś a czasem ta bywa, że jakaś rzecz ciut dłużej czeka na właściciela ;)
OdpowiedzUsuń